Fetyszyzm, fetyszysta, o co w tym wszystkim chodzi?

Gdybyśmy chcieli kurczowo trzymać się fachowej terminologii, fetyszystą nazwalibyśmy osobę, która nie może osiągnąć pełnej satysfakcji seksualnej bez fetyszyzowanego przedmiotu. Samo określenie przeniknęło jednak do codzienności, dlatego nie czepiajcie się, gdy ktoś nazwie fetyszystą osobę, którą podnieca seksowna bielizna, ale nie jest to dla niej element konieczny do osiągnięcia orgazmu.

Jak to się w ogóle stało, że jedni mają swoje fetysze, a inni nie? To ciekawy temat, ale niestety trudno go zgłębić z tego powodu, że ludzie nie chcą mówić o fetyszach, wstydzą się. Internet uchylił rąbka tajemnicy, ale to wciąż za mało, by mówić o naukowych badaniach. Neurologom udało się natomiast ustalić, że za fetyszem stóp może stać bliskość dwóch ośrodków w mózgu: tego odpowiedzialnego za seks i tego odpowiedzialnego za stopy (tak, wszystko w mózgu ma swoje miejsce!). U niektórych ludzi te części na siebie nachodzą, przez co stopy stają się bodźcem seksualnym. 

To naturalnie duże uproszczenie, ale poniekąd pokazuje, że fetyszyzm jest w zasadzie czymś naturalnym. I mimo że eksperci klasyfikują fetyszyzm jako zaburzenie seksualne, dopóki nie robimy innym krzywdy, możemy spać spokojnie. Z własnym fetyszyzmem można walczyć, ale jeśli nie jest on szkodliwy społecznie, to po co?

Popularne i mniej popularne fetysze

Słowo fetysz może kojarzyć się negatywnie i często bywa łączone z koprofilią (wypróżnianie jako bodziec seksualny) lub innymi ekstremalnymi przypadkami, na przykład akrotomofilią, gdzie do satysfakcji seksualnej potrzebna jest osoba okaleczona. Dużo mówi się także o nekrofilii, czyli konieczności obcowania ze zwłokami. I w tym momencie warto zaznaczyć, że ekstremalne przypadki fetyszyzmu przeważnie dotyczą osób chorych lub zaburzonych. Udokumentowane przypadki nekrofilii są związane z psychopatycznymi mordercami, a w ich głowach dzieje się naprawdę dużo złego. 

Używanie powyższych terminów przyciąga uwagę, ale tego typu fetysze to rzadkość. I o ile koprofilia nie robi nikomu krzywdy, a ludzie świadomie zgadzają się na tego typu zabawy, o tyle niebezpieczne lub szkodliwe odmiany fetyszyzmu są jedynie skutkiem ubocznym innych zaburzeń. Nie powinno się ich porównywać z fetyszem stóp, butów, ubrań, czy muskulatury. 

Warto również wspomnieć, że fetyszem może być teoretycznie wszystko. Teoretycznie, bo raczej nie spotkamy fetyszysty mebli z Ikei, ale dotychczas nie wykluczono tego badaniami. Wszystkim skrytym fetyszystom, którzy nie fantazjują o krzywdzeniu ludzi i zwierząt, mówimy: jesteście normalni, jesteście ok i nie musicie tonąć w poczuciu winy. A jeśli podniecają Was rzeczy szkodliwe, walczcie z tym — praca z seksuologiem może zdziałać cuda!

Jak wtajemniczyć ukochaną osobę w nasze fetysze?

Bywa tak, że ludzie wstydzą się rozmawiać o seksie, nawet z wieloletnimi partnerami. I oto wkraczamy my, cali na biało, by uświadomić Wam, że wstydzić się nie ma czego. Ostatecznie dzielimy z ukochaną osobą najintymniejsze chwile, jesteśmy nadzy dosłownie i w przenośni. Dlaczego więc wstydzimy się powiedzieć, że podnieca nas odgrywanie ról w sypialni, seksowna bielizna lub pupa wysmarowana bitą śmietaną? 

Zdarza nam się nie doceniać drugiej połówki. Osoba, która kocha, jest w stanie przenosić góry. Footjob, bita śmietana na tyłku, czy przebranie kosmity to przy tym nic! Dlatego nie bójcie się rozmawiać o seksie, fetyszach i tym, co lubicie w życiu. Rozmowa to fundament, na którym można budować niezniszczalne związki. 

Stópkarze, czyli kilka słów o tym, że fetyszy nie trzeba demonizować

Fetyszyści stóp są najbardziej znaną grupą społeczną, która w dobie internetu zupełnie przestała się kryć ze swoim uwielbieniem. I co? I nic. Świat kręci się dalej, a miłośnicy stóp nadal mają rodziny i znajomych. W końcu nikomu nie robią krzywdy, prawda?

W byciu fetyszystą kluczowe jest to, by pod wpływem pożądania nie zapominać o prawach innych osób. Bycie fetyszystą stóp jest spoko, ale obcych osób na plaży za stopy nie wolno łapać. Rozumiecie, o co chodzi? 

W czasach przed internetem fetyszyści mieli trudniej. Przede wszystkim dlatego, że mogło im się wydawać, iż są jedyni na świecie. Internet dał ludziom w miarę bezpieczne pole do dzielenia się swoimi uczuciami, przemyśleniami i doświadczeniami seksualnymi. I wtedy okazało się, że fetyszystów jest naprawdę mnóstwo. 

Autor: Ola Kopczyńska

Z wykształcenia Psycholog, z pasji Seksuolog. Treści dla Sensu tworzy od wielu lat - chętnie dzieli się swoją wiedzą.




Sprawdź inne artykuły:

Striptiz damski — jak się przełamać?
Jak urozmaicić życie intymne?
Sex Gadżety dla par homoseksualnych. Miłość męsko-męska
Jak zacząć rozmawiać o seksie
Masaż erotyczny - jak zrobić to dobrze?